środa, 30 kwietnia 2014

Pięć pytań zwyczajnych i jedno dziwne


1. Jakie ubezpieczenie wybrać, aby było naj-korzystniejsze? 

Mam wyrobioną Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), jednak jest ona ważna tylko do czasu, kiedy moja szkolna legitymacja jeszcze nie wygaśnie, czyli maksymalnie do 30 września. Na stronie Proworku przeczytałam, że ap wyjeżdżające z tej właśnie agencji zobligowane są do wyrobienia karty Euro26. I tu też pojawia mi się kolejna wątpliwość - czy mogę wyrobić kartę Euro26 Student, jako że prawnie jestem ubezpieczona w szkole jeszcze te kilka miesięcy po maturze, czy już przykładowo od października karta Student straci swoją ważność, bo nie będę posiadała legitymacji studenckiej? Jeśli ktoś się orientuje - będę wdzięczna, gdy udzieli jakiś sensownych informacji :) 

2. Jaki bagaż?

Dokupujecie dodatkowy bagaż (Ryanair), czy też ograniczacie się do zabrania w jednym tylko tego, co najpotrzebniejsze?

3. Jakie dokumenty?

Wysyłacie jakieś dane do swoich hostów przed wyjazdem do nich? Proszą o prawo jazdy, dowód osobisty czy skany ubezpieczenia? I w drugą stronę - chcecie jakieś dokumenty potwierdzające dane hostów? Chodzi mi oczywiście o wyjazdy "na własną rękę", bez pośrednictwa agencji. 

4. Za co rodzina płaci a za co sami?

Czy to normalne, że będąc w dużym mieście, dostajemy okresowe bilety na komunikację miejską? Wejścia do muzeów z dzieckiem? Czy jadąc w podróż z hostami,  oni dalej - w zamian za opiekę nad dziećmi - opłacają nasze codzienne wydatki? Zastanawia mnie ta kwestia, bo wyjazdy z V. na wakacje, bardziej mi wyglądają jak prawdziwe wakacje, a nie jak dalsze 'bycie w pracy' ;-)

Aeraz pytanie nieco z innej beczki, można się pośmiać, jednak mnie to trochę frapuje, czyli :

5. Jak wygląda sprawa z robieniem prania?

Oczywistym jest, że wszystko zależy od rodziny, ale ciekawi mnie, czy jesteśmy do tego stopnia jej częścią czy dalej się traktuje ap jako 'gościa w domu', któremu się po prostu udostępnia pralkę. Sama się śmieję gdy piszę to pytanie, ale możecie się podzielić tym, jak wygląda to u waszych rodzin... :D

6. Co z blogiem?

Kolejne pytanie, jakie mi się nasunęło, to - co z blogiem? Czy mówicie im że prowadzicie bloga? Czy udostępniacie zdjęcia na których są? Pytacie, czy w tajemnicy? Raz spotkałam się z zamazywaniem twarzy dzieci na którymś z blogów, jednak średnio do mnie przemawia to rozwiązanie. Co prawda już tu trochę naspamiłam zdjęciami host rodzin (które właśnie przy tym momencie refleksji usunęłam), jednak wtedy mi to było obojętne, bo i tak nikt z nich by tego nie zobaczył (nie sądzę, by rodziny dostające po kilka/kilkanaście czy też kilkadziesiąt ofert dziennie wyszukiwały informacji o ich potencjalnych ap, jednak teraz to coraz bardziej możliwe lub może to wyjść już w momencie pobytu u rodziny).
U jednej dziewczyny przeczytałam też, że jej blog jest regularnie czytany przez hostów, a co gorsza - kazali jej zmienić treść jednego posta, bo nie podobało im się, jak ich opisała! o.O

sobota, 26 kwietnia 2014

Combinación Perfectaaaa!!!

Perfect Match, Perfect Match, Perfect Match, trolololooo Perfect Maaaaatch!!!

Jak się trochę domyślałam, rodzina #25 okazała się być właśnie tą, zatem do Madrytu wyjeżdżam za 56 dni - 22 czerwca, na czas bliżej nieokreślony (być może do września, może do świąt). I wtedy będę mieć w planach poszukiwanie/oczekiwanie na rodzinkę z Californii, bo przecież takie były moje założenia, a Hiszpania wyszła całkiem przypadkiem!

Wszystko się wzięło z tego, że z braku cierpliwości do oczekiwania na zatwierdzenie profilu w APiA założyłam sobie konto na Au Pair World i przez niecały tydzień skontaktowałam się z ponad 30 rodzinami z Wielkiej Brytanii, Włoch, Hiszpanii, zdarzyły się też z Irlandii czy Islandii. Z sześcioma miałam jakiś większy kontakt, jednej powiedziałam im że zrezygnowałam z programu, bo nie chciałam powiedzieć że nie po prostu - zwłaszcza, że oni byli tak bardzo zaangażowani i praktycznie to już mnie chciała widzieć u siebie. Potem pojawiła się rodzina z podnóża Mont Blanc (wow!), w której to rodzice byli tak zapracowani (miejscowość turystyczna, alpiniści), że wymagali 12-sto godzinnej opieki nad trójką małych dzieci (3,4,4)!. Pomimo naprawdę fajnego kontaktu musiałam zrezygnować, a tak naprawdę - to oni nie powinni poszukiwać AP a opiekunki na pełen eta albo i dwóch! Następną rodzinką był właśnie match #25, co szczegółowo opisałam poniżej. Przy #13 myślałam że poczułam właśnie 'to coś', ale to coś ograniczyło się tylko do rozmów mailowych. Przy #25 czułam to przez cały czas trwania rozmowy na skejpie, nad tą rodzinką się roztacza światełko które mi mówi, że to jest właśnie TO COŚ.

Cała przeprawa przez wszystkie matche w ciągu tego zakręconego tygodnia jest opisana tutaj. Aż trochę nie wierzę, że minął tylko tydzień!

*Opieka nad Valentiną w lipcu będzie trwała od 9.30 -19.30, a więc 10 godzin dziennie, ale 'opieka' nad 10-latką to przecież prawie żadna opieka :) Tydzień spędzę z Młodą w omnomnomm, kuszącej Galicji (północny zachód Hiszpanii) a drugi tydzień z młodą i jej babcią w Cádiz (południowo-zachodnia Hiszpania). Jeszcze w umowie hostka zaznaczyła, że zobowiązuję się towarzyszyć Młodej w podróżach! I TO Z JAKĄ PRZYJEMNOŚCIĄ!!! W sierpniu weekendy mamy spędzać w domku przy plaży rodziców hostki w Almuñecar w Granadzie (południowe wybrzeże, równie cudowne jak poprzednie!)

Jak widać, wygląda to jak wakacje z bajki a nie 'praca'. Trini wraz z młodą naprawdę spostrzegam jako wyjątkowo interesujące i ciepłe osóbki. I czuję, że to będzie niesamowity czas!!!! 


Na zakończenie dostałam taką wiadomość:

PS: I'm happy we found each other.


I nic mi już więcej w tym temacie nie potrzeba :)))))))))))))

czwartek, 24 kwietnia 2014

Almost perfect match!

Przypominając match #25
Lokalizacja : Madryt, Hiszpania
Dzieci : 10 letnia dziewczynka - Valentina.
Samotna matka. 
Wyjazd : pod koniec czerwca - ok niech będzie i koniec czerwca ;)

Pierwsze swoje wrażenie opisałam we wcześniejszym poście, a teraz właśnie skończyłam rozmowę z Trini na skypie. I lubię ją! :) Przez większość czasu obie się śmiałyśmy, jest to bardzo sympatyczna kobieta, dla której relacja jest najważniejsza (chwała, bo dla mnie również!) i ogólnie znaczące słowo pojawiające się w jej profilu to imagination. :))))))!

Rodzinka podoba mi się z wielu, wielu względów : pierwsze to profil, na który od razu zwróciłam uwagę, przez właśnie pojawiające się tam słowa klucze. Co prawda jakoś obszernie się nie opisała, ale powiedziała że dzisiaj przed pójściem spać dostanę długiego maila o jej rodzinie, ich życiu i więcej zdjęć. Drugi czynnik, który zdecydowanie przemawia za tą rodzinką to fakt, że mama Valentiny naprawdę chce jak najwięcej zabawy i rozrywki dla swojej córki w wakacje, jako że w ciągu roku szkolnego wymaga od niej ponoć bardzo dużo i jest surowa, w co haha nie chciało mi się wierzyć patrząc na jej rozbawioną twarzyczkę. Ale jako że prowadzi studia online (czy coś w tym guście) i jak sama powiedziała - edukacja jest dla niej bardzo ważna - jestem w stanie uwierzyć. Nawet w wakacje młoda ma odrabiać lekcje 2 godziny dziennie! Kto jej będzie zadawał te zadania to ja już nie wiem ;-) 
Trzecim, bardzo ważnym argumentem przemawiającym za tą właśnie rodziną jest to, że jak już wcześniej opisałam - nie da się tam nudzić! Lipiec byłby w Madrycie (Trini chodzi do pracy na rano i wraca wieczorem, ale nie jest to zupełnie problemem przy tak dużym dziecku, mogę z nią siedzieć i 24h na dobę:)), sierpień : weekendy w Granadzie w domku dziadków (południe Hiszpanii, niedaleko Malagi), oprócz tego młoda spędza 2tyg. z ciotką, babcią i ojcem - jeden w Galicii (północ Hiszpanii), drugi w Cadiz (południowy zachód). Jak dla mnie - idealnie! I miałabym swój pokój z łazienką, a w ogrodzie jest basen i jakieś korty (o ile dobrze zrozumiałam:D) I w ogóle to się ze mnie śmiała czemu Hiszpania i dlaczego akurat się w takie wielkie słońce pcham, skoro jestem taka blada :D
Czwartym powodem jest to, że hostka jest mega rodzinna. Opowiedziała mi o całym swoim rodzeństwie i dziadkach, jej siostra zaadoptowała dziewczynkę z Indii i często byśmy się z nimi spotykały, jej brat ma niepełnosprawne dziecko, z którym również spędzalibyśmy czas. Oni są tak mega otwarci i rodzina jest dla niej bardzo ważna, sama mi powiedziała żebym porozmawiała ze swoją rodziną o niej, jak jej powiedziałam że moja babcia jest bardzo zainteresowana moim aupairowaniem i ogólnie wszystkim to mi mówi żebym zapytała swoją babcię o zdanie, żebym jej pokazała zdjęcia i opowiedziała dokładnie wszystko, bo:

 "ludzie którzy Cię kochają zawsze wybiorą dla Ciebie to, co będzie najpiękniejsze."

Brzmi całkiem sensownie :) Umówiłam się na jutro na 8:30 z młodą na skypie, bo wypadałoby ją poznać... mam nadzieję, że się dogadamy :)


*update
Właśnie jestem po rozmowie z młodą, trwała zaledwie niecałe 20 min bo pędzi do szkoły napisać sprawdzian z matmy, ale rozmawiało nam się przecudownie! Pierwsze o co zapytała, to czy będę z nią chodzić do muzeów :D! (normalnie bym się mogła zdziwić, że 10 letnia dziewczynka pyta o muzea, ale Trini już mi powiedziała wcześniej, że po prostu je lubi:))

Dostałam też maila odnośnie lokalizacji ich domu, mieszkają praktycznie w samym centrum, kilka zdjęć (co bym mogła pokazać babci, kochana!:)) i mapkę z dokładnym opisem. Metro pod ich domem nazywa się Colonia de Los Angeles. Zaraz się zabieram do wysłania jej kilku zdjęć mojej rodziny, o które prosiła. Aaaa są takie kochane:))))))))))


Chcę je, chcę je, chcę je, chcęęęęęęę!

Ja już jestem zdecydowana! :))

środa, 23 kwietnia 2014

Czyżby winds of changes?

Naszły mnie dylematy. Jak zwykleee

Z rodzinką #13 jestem umówiona dziś na 23 na skajpa, równocześnie czekam na odpowiedź od rodziny #11 która ma mi dać jeszcze dzisiaj znać, a ja się zaczynam zastanawiać... czy naprawdę chcę już teraz wyjechać... (waaat?)

A moje wątpliwości wynikają z tego, że na wakacje miałam tak wiele planów! Już po maturze miałam zacząć robić kurs wychowawcy kolonijnego, jedynie czerwiec jest to miesiąc kiedy miałabym całkiem wolne, ale przecież chciałam sobie pojeździć po Polsce i poodwiedzać znajomych... Na liipec zgłosiłam się na wolontariat przy niepełnosprawnych ze Stowarzyszenia Ostoja na moim najukochańszym festiwalu - Slocie. W międzyczasie miałam zamiar odwiedzać kolejne magiczne miejsce, moją osobistą krainę szczęścia (a właściwie mojego dzieciństwa), to znaczy Interkampy, bo w tym roku są organizowane tylko 30km od mojej chaty. W sierpniu jest 50-lecie ślubu moich dziadków, na którym moja babcia bardzo by mnie chciała widzieć (ja siebie też), oprócz tego w sierpniu jest przecież Ostróda, na którą się chciałam w tym roku wybrać. 
Jak widać dużo tego jest i zaczęłam się zastanawiać co ja kombinuję, skoro na każdym z tych wydarzeń mi zależy... Po porannych rozmyślaniach byłam w stanie zaakceptować rodzinkę #13, bo poczułam faktyczną misję bycia z nimi i że moje 'aupairowanie' tam naprawdę byłoby potrzebne i że dużo mogłabym wnieść do rodziny, a teraz, jak myślę o tym wszystkim, to jestem skłonna zrezygnować i w ogóle wyjechać do Stanów dopiero po wakacjach. Jest jedna rodzina z Hiszpanii która chce aupair na krótko (#16) i czekam na ich odpowiedź, czy miesiąc czerwiec byłby ok.




Tak, ja i moje nieokiełznane myśli pozdrawiamy


*update
Z tych dwóch skejpów dziś zrezygnowałam - rodzince #13 powiedziałam że potrzebuję trochę czasu by to przemyśleć i dokonać idealnego wyboru i żeby porozmawiali też z innymi aupair by podjąć decyzję (choć wiem że mnie polubili), a #11 wkręciłam że dziś nie mogę i umówiłam się na jutro. Muszę to przemyśleć. Świetne jest to że ta hiszpańska rodzinka się tak mega stara, widzę że zależy jej na mojej osobie u nich w domu (co jest przekochane:)) i generalnie au pair ma wprowadzić do ich domu dużo radości, tańczyć z dziećmi, śpiewać, totalny luz! 2 miesiące w wakacje chcą jeździć i podróżować po Hiszpanii, mieszkają w Maladze < 3  no ale napisała mi też że chciałaby, żeby AP została jednak do świąt, a nie tak jak wcześniej mówiłyśmy, na 3 miesiące. Nie wiem, nie wiem, nic nie wiem.

Tak naprawdę to mega bym chciała pojechać do obu tych rodzin z którymi rozmawiam, ale do każdej na 2 miesiące. Szczerze powiedziawszy to się boję, że przy rodzince #13 może i bym się spełniła, jednak szarość domu i szarość otoczenia, a przede wszystkim szarość ich życia mnie bardzo odpycha. Mam jakąś chyba nerwicę natręctw jeśli chodzi o wystrój, to znaczy zawsze jak jestem w jakimś pomieszczeniu to mam ochotę wszystko poprzestawiać i pozmieniać po swojemu, mój własny pokój zmieniałam już tyle razy że aż nie pamiętam. Po prostu w miejscu w którym jestem/spędzam czas/ śpię, musi być wszystko w harmonii i przejrzystości. Nie chodzi (o nie!) o porządek, bo sama żyję w wielkim chaosie, ale o to żeby kurcze była jakaś taka właściwa energia. Siła napędowa do życia, by się chciało codziennie rano wstawać i robić (często monotonne, jak  to bywa w życiu AP) czynności.  Gdy rodzinka jest zdecydowanym typem rodzinnych domowników, to w tym domu, w którym by się spędzało najwięcej czasu, musiałabym czuć to coś. A chyba właśnie nie czuję.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Skype #1!

Właśnie skończyłam rozmowę na skype z rodziną #13 i ... trochę mi się zapał ostudził. Rozmawiałam tylko z tatą dzieci, bo ich mama 3 dni w tygodniu jest w pracy w innym mieście i wtedy z dzieciaczkami siedzi on sam. Radzi sobie średnio, co przed chwilą widziałam... Ogólnie to całkiem dobrze mi się z nimi rozmawiało, pomimo lekkich zakłóceń i generalnie tego, że jego kamerka była dość słabej jakości i zamiast obrazu widziałam same pikselki, a jak już widziałam obraz, to WŁAŚNIE TAKI, bo po co odsuwać kamerę od twarzy? :D





Przypominając, rodzinka pochodzi z Ghany - ojciec siedzi w domu lub na uniwerku (studiuje jakby na pół etatu), mama jest poza domem 3 dni w tygodniu, 8 letnia Joy cały czas się kręciła gdzieś za jego plecami i coraz odważniej pojawiała się w zasięgu kamerki, 3-letnia druga dziewczynka (imienia nie ogarnęłam) i 2-letni chłopiec. Dzieciaki podczas rozmowy ze mną były zostawione same sobie, co sprawiało nieco średniawe wrażenie i parę razy podniesionym głosem powiedział do Joy żeby zajęła się dziećmi bo on nic nie słyszy. A większe nic to słyszałam ja :) 

Dzieciaczki są fajne i  w ogóle, nawet maluchy przyszły się przywitać i były przekochane, szkoda że przez tę niewyraźną kamerkę nie widziałam ich dokładnie. 

Mieszkają w szeregówce i mają 3 pokoje - w jednym śpią oni, drugi jest to pojedynczy pokój, gdzie ojciec dzieci ma swoją biblioteczkę i gdzie się uczy, przyjmują też tam jakiś studentów na spotkania. Au pair miałaby dzielić pokój z dziewczynkami, które spałyby na piętrowym łóżku, które HD własnie niedawno kupił  i zapewnił przy tym, że młodsza (3lata) potrafi spać bez przerwy od 6 wieczorem do 7 rano więc nie będzie mi przeszkadzać. A jakby coś było nie tak, to wziąłby swoje książki z tego pokoju i ap spałaby właśnie tam. 
Właściwie to nie wiem, ogólnie ap powinna mieć swój pokój i w ogóle, a jakoś mnie to zupełnie nie razi. I już chciałabym poznać tę Joy trochę bardziej, bo wydawała się taka przytulaśna (powiedział że ona na 100procent będzie się chciała ze mną zaprzyjaźnić i towarzyszyć we wszystkim jak się zdecyduję przyjechać), a młodsze dzieciaczki kochane jeszcze bardziej!

Jutro ok 12 naszego czasu umówiona jestem z nimi na skypie bo jego żona akurat wróci do domu i mam z nią porozmawiać - on sam zachwalał ją w każdym zdaniu, mówił że dzieciaki dużo bardziej ją lubią od niego, że jest taka super, miła i w ogóle, że on nie jest miły więc żebym poczekała z decyzją dopóki z nią nie porozmawiam. Pożartowaliśmy trochę, w sumie to było całkiem ok.

Jednak dużym minusem jest to, że jak sam powiedział - w centrum nie ma nic ciekawego, bo to nudne miasto, koło domu też niewiele do roboty (naprzeciwko jest siłowania itd itp.) no ale to by było na tyle. A jak zapytałam Joy co lubi robić to mi powiedziała że oglądać tv. No to sobie myślę no dobra, a co jeszcze? Grać na kompie. Hmm no nie bardzo... On powiedział że w wolnym czasie to siedzi z książką i się uczy i że generalnie nie jest jakoś strasznie towarzyski i rozrywkowy, jak spytałam jak spędzają weekendy to w soboty idzie z Joy do biblioteki albo gdzieśtam a w niedzielę to też nie bardzo wychodzą bo ich matka wtedy sprząta, gotuje, pierze etc. Ale że jak chcę to pewnie, mogę wychodzić... nono, tylko nie ma gdzie:D

Z jednej strony chciałabym tam być i dać dzieciaczkom trochę radości i urozmaicić im to żyćko, no ale już sama nie wiem. W Anglii przecież ciągle pada, a przy ciągłym siedzeniu w domu to ja chyba zwariuję...

Na pewno cholernie ważna dla nich jest wolność i to on podkreślał to kilka razy i mega mi się to podoba, wiadomo. Są też bardzo wierzący i chcą żeby ap chodziła z nimi do kościoła, bo żona prowadzi chór i potrzebna jest opieka nad dziećmi. Są jakimś tam odłamem protestantyzm, który w kościele tańczy, śpiewa, chodzą na pikniki i takie tam. Bardzo fajnie, bo zawsze chciałam na chwilę 'należeć' do takiego kościoła :) Zapytał się mnie nawet czy mam Biblię! a że haha miałam akurat pod ręką, bo ją wczoraj czytałam, to mu pokazuję że mam. Zapytał czy czytam. No tak no czasem czytam, książek nie trzymam dla ozdoby. Ale nie jestem chrześcijanką i do kościoła z nimi chodzić nie będę. Powiedział że to moja wola i że wszystko jest ok.

Oprócz nich ciągle dobija się do mnie rodzina #11 i zapewniając iście królewskie warunki. Jutro jeszcze z nimi porozmawiam i  zobaczymy co z tego wyjdzie. Pojawiło się też kilka nowych matchy, ale to już uzupełnię pod poprzednim postem. 

No i im więcej opcji, tym bardziej nie wiem, co wybrać...

niedziela, 20 kwietnia 2014

Match #1 match #2, (...) #30

Ledwo co otworzyłam sobie konto na APW, gdzie dwie z rodzin mi się szczególnie spodobały (co już zdążyłam w poprzednim poście opisać) iii po 7 godzinach ... jest pierwsza wiadomość :) Niestety nie mają pełnego profilu, poprosiłam ich więc o więcej informacji, bo jestem bardzo bardzo baaaaardzo zainteresowana ;))))

A więc: #1

Lokalizacja : Edinburgh, Szkocja, WB
Narodowość : Hindusi
Dzieci : 2 dziewczynki (Niyati-8lat, Hiranya-9miesiący). Starsza chodzi do podstawówki i na lekcje baletu i pływanie raz w tygodniu.
Obowiązki : opieka nad obiema gdy rodzice są w pracy i pomoc w domu
Wyjazd : w profilu jest zaznaczone że potrzebują Au Pair od kwietnia/maja na okres 3-12 miesięcy. Jeśli by się udało, to najwcześniej mogłabym wyjechać 20 maja, bo 19 mam jeszcze ustną z polskiego :D
No i 3 miesiące by były idealne!
Dopiero pierwszy match a jaka ekscytacjaaaaaaa, mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie :)
update #1 - zrezygnowałam jednak :)

#2

Po trzech godzinach od pierwszego matcha i milionowym razie odświeżania wiadomości (wielki minus dla apw za brak powiadomień) - jest i drugi!!! Tym razem nie był on szablonowo wysłany, a rodzinka w prywatnej wiadomości opisała się dość obszernie, zachwalając to co ja sama napisałam o sobie i ogólnie już w pierwszym zdaniu przekonując, że są mną bardzo zainteresowani. Mega to miłe :)  
Lokalizacja : Mollerusa (małe miasto w Catalonii - godzina do Barcelony, godzina do gór), Hiszpania
Narodowość : Hiszpanie
Praca hostów : engineer agronomist (praca z owockami :)) host raz jest cały czas w domu, innym razem wyjeżdża na kilka dni. 
Dzieci : 2 chłopców - Marc (11) i Oriol (7)
Obowiązki : duży nacisk na porozumiewanie się w domu po angielsku (z dzieciakami też mówią po angielsku), reszta typowo - pomoc w nauce, towarzystwo przy codziennych zajęciach (rodzina aktywna sportowo: jogging, rower, narty, pływanie, soccer, taniec, padel) i obowiązki domowe. 
Wyjazd : kwiecień /maj na pół roku.
Rodzinka wychodzi często na jakieś wycieczki i chcieliby, aby ap była zawsze ich towarzyszką. Często też spędzają czas z rodziną i przyjaciółmi. Dużo aupairek w okolicy. Bardzo są za rozmową na jak to nazwali, 'skipe', podali już nawet swój login. Ale ogólnie to nie wiem, raczej jestem na nie, na zdjęciach są tacy jacyś spięci... chyba napiszę im, żeby kilka dni poczekali, a ja w tym czasie się jeszcze rozejrzę :)
Tak czy tak baaaardzo mnie cieszy ruch tego zastoju związanego z wyjazdem, moje podekscytowanie i ich zainteresowanie.
*update 23:30
Woooooow, jest już 3 i 4!!!
Coraz bardziej mi się to APW podoba! :)

#3 (chyba ich pojebało xD)

Lokalizacja : Cranleigh, wieś w Anglii, WB
Narodowość : Brytyjczycy
Dzieci : dziewczynka (11)
Obowiązki : 'Big clean' w piątki, 'small clean Tuesday', AP ma być 'happy to cook' i tysiąc innych, w ogóle skakać z radości codziennie zajmując się dwoma kotami, przygotowywać żarcie, sprzątać i być na każde zawołanie. Rodzina strasznie nadziana, to widać po opisie, że zapewniają Free Country Club Membership, Golf, Tennis, Spa, Gym i wiele innych, a druga au pair zajmuje się sportem, gotowaniem i ogrodnictwem, dlatego szukają teraz takiej która by posprzątała i pozamiatała. Dzięęęęęęęęęęki. I'm not interested in your offer.

#4

Jedna z rodzin, ktora odpowiedziała na jedno z wysłanych przeze mnie zaproszeń - ot tak - żeby zaczęło się coś dziać.
Lokalizacja : małe miasteczko Houghton le Spring, Anglia, WB
Narodowość : Brytyjczycy
Dzieci : 2 słodkie blondyneczki (Kate-11, Emily-9)
Zwierzaki : pies Boo, w którym są zakochani :)
Obowiązki : organizowanie czasu dzieciaczkom, lubią pikniki i spędzanie czasu na świeżym powietrzu, nauka, ogarnianie ich pokoi + pomoc w opiece nad psem. Nie pasuje mi tu tylko gotowanie (nienawidzę i mam dwie lewe ręce), dlatego trzeba by to było jeszcze dogadać.
Wyjazd : 04-06/2014 na 2-18miesięcy. Idealnie :)

Ogólnie są bardzo przyjaźnie nastawieni do idei aupairowania, ich obecna AP właśnie wraca do Niemiec na studia. Potrzebują kogoś kto pokocha dziewczynki i psa Boo, napisali mi też że bardzo przyjemnie im było się dowiedzieć więcej o mojej motywacji bycia w programie i czego się chcę poprzez program nauczyć. Chyba są nastawieni dość pozytywnie :) Właśnie się zabieram by im odpisać.
To w sumie tyle jak na razie, zapowiada się całkiem ciekawie.
update: napisali 'found au pair'


#5, #6, #7, #8

Kolejne rodziny to jakieś nieporozumienie. 
#5 - ja nie wiem jak oni szukają english speaking AP i nie są w stanie nawet przetłumaczyć swojego opisu na angielskie. 
#6 - włoska rodzina z dwójką dzieci (2,6) i  chcą ap od czerwca na 3 miesiące i też mówią tylko po włosku.
#7 - konto bez zdjęć i bez tłumaczenia, które przyjmuje tylko ap z Polski... elo
#8 - prawie pusty profil. I wymagają gotowania.

Czyli aktualizacja nie przyniosła nic ciekawego.

#9 (od teraz zaraz i na cały rok)

Lokalizacja : Londyn
Dzieci : chłopiec (5) i dziewczynka (3) 

#10  (również potrzebują AP na już) 

Lokalizacja : Wokingham, (45min od Londynu), WB
Narodowość : Brytyjczycy 
Praca hostów : prowadzą centrum medyczne, mieszka u nich jeszcze ciotka dziecka
Dzieci : 1 dziewczynka (2lata) 
Obowiązki : właściwie to bardzo niewiele, bo hości chcą się sami zajmować dzieciaczkiem a aupair ma być tylko wtedy jak akurat ich nie będzie w domu. Towani chodzi na pół dnia do przedszkola w poniedziałki, środy i piątki, a niedługo ma się to zwiększyć do każdego dnia. I napisane że nie chcą sprzątania.
Luzik luzik luzik, a i dzieciaczek cudowny!
Wyjazd : min. pół roku 
Czekam na ich odpowiedź, być może, że dzisiaj odbędzie się moja pierwsza rozmowa na skypie z rodzinką #1 (choć mam coraz więcej wątpliwości, bo wymaga ona 45 godzin tygodniowo i sprzątania domu, napisałam jej że sorka ale to nie do końca chodzi o tym w aupairowaniu, zobaczymy co odpisze). A to już dziesiąta rodzina... Strasznie szybko się to dzieje, zajebiście!

#11

Lokalizacja : Malaga, Andaluzja (południowa Hiszpania), no cudo! Andaluzja moje love.
Narodowość : Hiszpanie
Dzieci : chłopiec - ANIOŁ(2) i dziewczynka (1)
Obowiązki : nic wiele nie jest napisane, joy po prostu :) 
Wyjazd : kwiecień/maj na 6-18 miesięcy
Jednak tacy trochę nadęci, więc chyba nie dla mnie.

#12 (również chcą na dłużej)

Lokalizacja : małe miasto pod Birmingham, WB
Narodowość : HM - Polka, HD - Brytyjczyk
Dzieci : 2 dziewczynki (14,3) i chłopiec (9)
Wyjazd : maj/czerwiec, 9-24 miesięcy
Ogólnie bardzo sympatyczni się wydają, byłabym nawet na tak, oni chyba też :)

#13 (szaro)

Lokalizacja : Nottingham, Anglia, WB
Narodowość : Brytyjczycy
Dzieci : 2 dziewczynki (8, 3) i chłopiec (2)
Zaczyna się tak : znowu konto bez zdjęć, ale jakoś tak wyczułam że będzie to czarna rodzinka. Poprosiłam więc grzecznie, żeby najpierw wrzucili jakieś zdjęcia. Taką oto dostałam wiadomość :


Interesting. 
First time I've been asked that. 
We can speak on skype and you'll see me 

and the rest of the family in real life.
A bit photo shy I guess.
No ok. Brzmi jak wyluzowany typ. Wytłumaczyłam jednak o co mi chodzi i nawet przyznał rację. Dodał zdjęcia. Skomentowałam to lekko ironicznym  'yeah, good choice', na co odp: 'lol'. Gdyjednak szczerze dałam znać, że nie chcę być dłużej niż kilka miesięcy i że max. pół roku, odpisał:


We need someone who is going to be part of the family and be interested in the family's welfare 
and someone who is willing to learn and also to teach.
Sounds like you?  We are ok with an initial 3 month contract. What we are not quite ok with is someone who whilst with us is focused on greener pastures elsewhere and hence only whiling away the time. 
Such a person cannot love nor belong. 

We need you to feel this is right for you.... 
so we can give you our all and also expect most of your all in return.


Ja nie mogę... Czy to mieli być oni? Najfajniejsze z tej lekcji jest to, że ja myślę dokładnie tak samo jak on, ale nigdy nie patrzyłam na to z tej strony, bo ciągle myślałam o tej Californii. Bo przecież co tam taka Wielka Brytania, skoro Staaaanyyyy. Nuuuudy! Jestem jednak pod wrażeniem i pełna szacunku wobec tego, co on napisał, że chcę tam jechać. Już teraz zaraz!!! I ogólnie gdy stanęło na tym, że potrzebuje AP od początku maja a ja wydusiłam z siebie tylko zdemotywowane O NIEE(!) i powiedziałam mu, że 19 maja mam ostatnią maturę i że najwcześniej mogłabym przyjechać 20stego i z lekką rezygnacją otwierałam jego kolejną wiadomość - okazało się, że...

OK. Thats fine.



Yeeeeeeaaaaahhhhh
W sumie rozmawiałam z nim od 21:46 do 00:59, a aktualnie mam 01:38 i uzupełniam notkę, bo wcześniej nie miałam jak tego zrobić. 
Wszystko wydaje mi się być idealne! Choć tak naprawę nie omówiliśmy żadnych szczegółów odnośnie pracy itd., to cholernie czuję, że to dobrzy ludzie i idealnie się z nimi dogadam.

Ziomek ma się dogadać z żoną i być jutro w kontakcie. Aa no i w ogóle są to Chrześcijanie, którzy bardzo chcą aby AP chodziła z nimi do kościoła. Napisałam im jak z tymi wszystkimi rzeczami u mnie jest i że mam srogo wyjebane, ale dalej mnie chcą! Kolejni mega chrześcijańscy ludzie na mojej drodze... A ja już tak bardzo nie chcę.


#14

Lokalizacja : Mallorka
Narodowość : Hiszpanie
Dzieci : 2 chłopców (5,5 i 2,5) i 5miesięczna dziewczynka
Wyjazd : maj/czerwiec na 6 miesięcy
Z takich rzeczy szczególnych to hostka miała wątpliwości co do tego, że jestem wege (a oni nie) i czy da się to pogodzić, wtf. Pytała też o doświadczenie w opiece nad dziećmi, więc jej powiedziałam, że nigdy nie opiekowałam się kilkumiesięcznym maluszkiem i wydaje mi się, że już po superowych wakacjach na Majorce haha


#15

Lokalizacja : wioska na wybrzeżu w południowej części Irlandii
Pochodzenie : Irlandzko-Szkocka rodzina
Dzieci : trójka - 2 chłopcy (8,10), AP tylko do opieki nad dwóletnią Freją (olaboga, co za imię!)
Kobieta koniecznie chciała wiedzieć czy mogłabym być od maja do początku października. Jak jej powiedziałam że nie bardzo, to mnie usunęła.


#16

Lokalizacja : Madryt
Narodowość : Hiszpanie
Dzieci : chłopiec (12), dziewczynka (10)
Wyjazd : 1-2 miesiące, start w czewcu.
Wszystkie zdjęcia mają w śniegu, czyli za miłość do zimy dostają ode mnie dużego   '+'   Czas też jest dla mnie idealny, jednak match #13 zdobył moje serducho i mam nadzieję, że on wyjdzie! 


#17 (odmówiłam)

(kolejni bez zdjęć, na co im zwróciłam uwagę, zdjęcia już są :))
Lokalizacja : małe miasto w WB
Narodowość : Francuzi
Dzieci : trójka dzieci (7,5,3 - nie jest nawet napisane kto jest kto)
Wyjazd : kwiecień/maj, na 6-12 miesięcy
Ogólnie po zdjęciach (dzieci mają gangstersko-odpustowe okulary przeciwsłoneczne. Cała trójka! nienawidzęęęę), jak i po opisie (którego prawie nie było) - nie.

W międzyczasie napisała też rodzinka z matchu #2 że mnie chcą, najlepiej to jak najszybciej i do końca wakacji. Jednak pomimo tego, że dostałam od nich najpiękniejszy list spośród wszystkich, to ich zdjęcia mnie w ogóle nie przekonały. Chciałam się z nimi umówić na to ich 'skipe', jednak tylko z tego względu że myślałam, że może nie zgłosić się dużo rodzinek i nie można przepuścić żadnej okazji, a jak widać, było już ich 17! No i ewentualnie żeby poćwiczyć przed tą perfect. Więc im zaraz grzecznie podziękuję i życzę powodzenia w dalszych poszukiwaniach.


Właśnie sobie wczoraj (bo już jest wtorek) obiecałam, że koniec z miliardami odświeżeń strony, że wyłączam kompa i zaczynam się uczyć, bo za 13 dni mam maturę, a robię wielkie nic. Choć w sumie to nieprawda! Bo jeśli właśnie znalazłam super wspaniałych i niesamowitych ludzi (a właściwie to oni znaleźli mnie) i jeśli to właśnie z nimi spędzę cudowne miesiące swojego życia,
to tak naprawdę - zrobiłam wielkie coś :D


Jaram się, jaram się, jaaaraaaammmm sięęęęę!  


Z pierwszą rodziną mailowałam dzisiaj cały dzień.Powiedziałam jej wprost, że nie mam żadnego doświadczenia z takimi maluszkami, a ja bym jej na to odp. że to nic takiego i że sobie poradzę. Jednak gdy już zaczęłyśmy się dogadywać i w ogóle, to coś mi nie grało i zapytałam jej czy potencjalnie mogłabym wyjechać trochę później, bo zapisałam się na kurs wychowawcy kolonijnego na przełomie maja i czerwca i że wyleciałabym 5 czerwca (nawet już sobie znalazłam ryanaira Kraków - Edinburgh za 299zł). Zaczął się robić kłopot, bo ona chyba też potrzebuje AP jak najszybciej jest to możliwe. Ja na kurs się faktycznie zapisałam, ale przy rodzinie #13 nawet nie myślę o tym, by zwlekać z wyjazdem i na niego pójść! To jest właśnie to osławione 'coś' czego chyba się szuka, by zdobyć pewność, że rodzina do której jedziemy jest odpowiednia.
Dziwną rzeczą na pewno było to, że ona tak naprawdę chciała mieć tanią pomoc w domu, która robiłaby niemal wszystko (bo gotowania akurat nie wymagała), przy czym nie zapewniała nawet potrzebnego minimum - raz na tydzień/2 tygodnie do domu z pracy wracał jej mąż i wtedy starsza musiałaby spać z AP. I to nawet nie że w jednym pokoju, a w jednym łóżku, waaat! Gdyby laska zgłosiła się do agencji, definitywnie by jej nie zaakceptowali, bo nie miała w mieszkaniu odpowiednich warunków. Ale ciiicho, tłumaczyłam to sobie jako ... nie wiem... różnice kulturowe? I że z perspektywy AP jest to niedopuszczalne, jednak nieco bardziej z perspektywy podróżnika jest to ... nie wiem, okeej? Nie chciałam być rozkapryszoną AP która jedzie do rodziny i nie chce zmyć naczyń, bo obawia się o swoje tipsy. Ale no... bez przesady.

Ale teraz już zdecydowałam, że choćby nawet nie wyszło z rodzinką #13, to #1 rezygnuję. Zbyt dużo dziwnych myśli mi się kręci po głowie i czuję jakiś nieokreślony niepokój, a po tym woooooow jakie przeżyłam teraz - widzę przepaść wielką i ogromną.

Już 02:15, czas skończyć! 
Will be perfect




*update 22.04
Ogólnie już nie wyszukuję rodzin na swoją rękę, bo aktualnie czekam na skype z rodzinką #13 i jak już to napisałam - w match #13 pokładam duże nadzieje :) Rozmowa ma się odbyć o 8 p.m. ich czasu (czyli 21 naszego) i wtedy mam poznać 8-letnią Joy, po czym młoda pójdzie spać i po 9 p.m. mamy się zdzwonić ponownie i obgadać więcej szczegółów. Rozmowa jest podzielona na partie dlatego, że HD jest sam z trójką dzieciaków, bo hostka gdzieś pojechała. 


Dziś nie mam żadnych nowych wiadomości, przybył tylko jeden match. Patrząc na to wielkie zatrzęsienie w ostatnich dwóch dniach coś dzisiaj mi słabo idzie... może los nie nie chce kusić, bo mam poczekać na tę perfect, która już jest prawie moja? :D


#18 (bez odzewu)

Kolejni bez zdjęć. Nie czaję jak rodziny mogą kogoś szukać i nie wysilić się na to, by wrzucić chociaż jedną fotkę....?!
Lokalizacja : małe miasto w Catalonii, Hiszpania
Narodowość : Hiszpanie
Dzieci : dziewczynka (7) i chłopiec (2) 
Wyjazd : czerwiec na 2 miesiące
Ogólnie chwalą się że mają basen, super pokój z łazienką dla aupair (blablabla), ale jak nie dodadzą zdjęć to nawet nie mam zamiaru z nimi gadać.
Poza tym, to ja już chyba znalazłam. 
Chyba.


#19 (odpada)

Lokalizacja : Islandia!
Dzieci :  2 chłopców : kilkumiesięczne bobo i 4-latek. Opieka nad bobo.
Wyjazd : 1 maja na 5-7 tyg.


#20 (odmówiłam)


Lokalizacja : Irlandia 
Narodowość : Polacy
Dzieci : chłopiec (11) i dziewczynka (7)
Wyjazd : maj, na 3-6 miesięcy
Coś mi nie pasi, odpadają.




Napisała też wiadomość rodzina #11 i wykazuje bardzo duże zainteresowanie :) Tyle że oni wszyscy tacy stylowi... a ja taki nieogar :D Po opisie to można by pomyśleć, że mają tak z 45 lat, a to mega młoda rodzina. Często w podróży - jeżdżą sobie do Cadizu, Sevilli i w ogóle po całym Półwyspie Iberyjskim, to akurat like :)

Tymczasem za 1,5 godziny mam pierwszy skype z rodzina #13!


#21 (tylko szablonowo informacje, więc dziękuję)

Lokalizacja : UK
Narodowość : Brytyjczycy
Dzieci : dziewczynka (6), chłopiec (3)
Wyjazd :  maj, 3-12  miesięcy
Na razie nie będę więcej opisywać, bo wydaje mi się że czas wyjazdu nie bardzo jej podpasuje, a przy okazji wspomniała coś tam o gotowaniu, więc odpadam i elo.


#22 - vegusyyyy!

Lokalizacja : 30min od Londynu, UK
Narodowość : Hindusi
Dzieci : chłopiec (2). I dzieciar też wege!
Wyjazd : kwiecień/czerwiec, na 6-24 miesięcy

#23

Rodzina "Maria Jesus" Okk...?
Lokalizacja : niewiadomo, gdzieś w Hiszpanii
Narodowość : Hiszpani
Dzieci : 2 dziewczynki (9,4), chłopiec (6)
Wyjazd : lipiec na 3 miesiące 
Chcą ap do nauki języków - nie tylko angielskiego ale i niemieckiego. Nie chcę uczyć niemieckiego, więc siema.
*update 23.04
Zgłaszają się coraz ciekawsze rodzinki! :) Dlatego też stwierdziłam że poodmawiam wszystkim poprzednim, którym odpowiedziałam na zaproszenia, ale które pozostały już bez dalszego odzewu oraz tym, którzy szablonowo udzielają tylko informacji, nie wgłębiając się w to, co napisałam na profilu. Rozumiem że dużo ludzi się zgłasza, ale brak personalnego podejścia - aplikacja do kosza.

#24 (za dużo)

Lokalizacja : Włochy, u podnóża Monte Blanco wowowowowo :) 
Narodowość : Włosi 
Dzieci : 3 dziewczynki (4,3,1) i ogólnie straaaasznie dużo pracy! Od 8 rano do 20, tyle że przynajmniej weekendy wolne. Ale i tak 60godzin tygodniowo! 
Wyjazd : czerwiec do połowy września 
Hostka napisała mi meeeeeega długą wiadomość, są niesamowicie aktywną rodziną i są przy okazji bardzo zainteresowani :)  Mieszkają w miejscowości turystycznej, host jest przewodnikiem górskim i oboje są związani z turystyką. Ogólnie to ich nawet lubie... ale no nie będe z trzema małymi babolami siedzieć po 12 godzin dziennie.


Lokalizacja : Madryt, Hiszpania

Dzieci : 10 letnia dziewczynka Valentina
Pierwszy raz zgłosiła się single mum, no i gdy większość rodzin traktuje AP jako tanią pomoc w domu i mającą robić często dosłownie wszystko, tutaj jest całkowicie na odwrót! AP to ma być koleżanka, jak z resztą młoda powiedziała - ona chce Mary Poppins :)) (była to jedna z moich ostatnich sztuk w zeszłym roku jakie graliśmy, więc mam do niej poniekąd sentyment i tak też się podpisałam w wiadomości do niej).

Wakacje z nimi: 
*lipiec w Madrycie
*sierpień : weekendy w Granadzie w domku dziadków (południe Hiszpanii, niedaleko Malagii i hostów), oprócz tego młoda spędza 2 tyg. z ciotką i ojcem - jeden w Galicii (na północy Hiszpanii), a drugi w Cadiz (południowy zachód, znowu jak wakacje). A hostka się jeszcze pyta, czy chciałabym jej towarzyszyć! :D:D:D Noo podoba mi się! I to nawet nie chodzi o to, że to naprawdę same wakacje (choć trochę też, wiadomo), ale podoba mi się sposób, w jaki ze mną rozmawia. Widać też, że ma dobrą relację z córką i dość wyraźnie podkreśla słowo imagination. Mogę powiedzieć, że like! Wyglądają na całkiem spokojne, sympatyczne i ciepłe osóbki.
Każda z tych moich potencjalnych rodzin goszczących jest od siebie zupełnie inna, a każdą z nich polubiłam już w równym stopniu! Gdy spytałam rodzinę#24 czy mogłabym w określonym czasie wrócić do Polski (60-lecie ślubu dziadków:)), to zaczęła się zastanawiać z kim zostawić dzieci i powiedziała, że popyta wszystkich z rodziny czy mogliby zostać te kilka dni, bo polubiła mój profil i właśnie chce, abym to ja do nich przyjechała :) Choć pod względem ilości pracy, najwięcej właśnie by jej było u nich. Najmniej - #25, która chyba też nie bez powodu stała się tą, z którą zamieszkałam:D

Ogólnie przez to, że pojawiają się rodziny mogące coraz więcej zaproponować, u których przez program mogłabym również wiele wiele wiele doświadczyć, nauczyć się, wzrastać. Gdy sobie tak myślę o ogromie roboty, którą musiałabym wykonywać przy #24, to rezygnuję definitywnie. Co prawda na początku mnie oczarowali, jednak 12 godzin z takimi maluchami to przecież samobójstwo. I w ogóle dziwnie że w ogóle jest w programie, bo program zakłada 5 godzin dziennie max!

Zostaje więc Hiszpania (#11 i #25).
Umówiona jestem na jutro na 20 z rodziną #11, postaram się porozmawiać wcześniej z #25 i zobaczę co mi odpisała na to, czy mogłabym wyjechać dopiero po Slocie, na którym mam być wolontariuszką. Jest to jedyna rodzinka która daje mi możliwość wyjazdu w połowie lipca, czyli mogłabym spokojnie zrobić choć część z tego, co zamierzyłam na wakacje. No zobaczymy! :)


#26

Lokalizacja : wioska w Hiszpanii
Dzieci :  2 chłopców (2,8)
Wyjazd : lipiec na 2 miesiące
Od razu odpadli, bo musiałabym zrezygnować ze wszystkich wakacyjnych planów.


#27


Lokalizacja : wioska w WB
Narodowość : Nigeryjczycy
Dzieci :  dziewczynka (2)
Wyjazd : lipiec na 1-12 miesiecy.
To był match który sama sobie zawaliłam, bo po pozytywnej odpowiedzi i zasugerowaniu rozmowy na skejpie wysłałam jej suchą wiadomość z pytaniem jakie ma oczekiwania odnośnie godzin pracy ap i czy są aktywną familią czy raczej spędzają wolny czas w domu (żeby się nie powtórzyła sytuacja z #13). Prawda jest też taka, że im więcej tych matchy to ekscytacja spada i już się tak nie starałam w pisaniu do rodziny super fajnych wiadomości. No więc usunęła aplikację z dopiskiem 'expactations do not match'- i wcale się jej nie dziwię - gdybym miała 216 odebranych aplikacji i tak suchą wiadomość, to też bym ją od razu usunęła. Najpierw mi było trochę żal bo całkiem ciekawy mają profil, a i na zdjęciu dziewczynka wygląda przecudownie, ale mam już swoją perfect familię więc i tak bym im musiała odmówić.


#28

Lokalizacja : Peterborough, godzina od Londynu, WB
Narodowość : Brytyjczycy
Dzieci : kolejne dzieciaczki które zdobyły moje serce - dziewczynka (2), chłopiec (4)
Wyjazd : lipiec na 1-12 miesiecy Pomimo tego, że mam już rodzinkę, to dziwne było to, że oni chyba prowadzą jakąś swoją własną agencję Au Pair, bo dostałam maila z załącznikami odnośnie pytań do interwiev i jakieś inne dziwne rzeczy. Ale w sumie na to nie patrzyłam, bo Madryt i bo Valentina :-) 

 

#29

Profil po włosku - napisałam im że powinni to sobie przetłumaczyć, jeśli wymagają komunikacji w języku angielskim - dostałam i tłumaczenie :)
Lokalizacja : Sycylia
Narododowość :  Włosi
Dzieci : 2 chłopców (3,4)
Wyjazd : maj, na 3-24 miesiące
Już na samym początku ziomek chciał dzwonić do mnie na telefon, żeby ustalić szczegóły, ale go nieco przystopowałam tym, że powinniśmy się najpierw poznać oraz swoje oczekiwania a dopiero później możemy się umówić na skypie. Po zdjęciach widać że mega nadziana rodzina, jachty, motorówki, super sportowe auto (kto na taki profil dodaje takie zdjęcia?) no i ogólnie host nie ma żadnych pytań do ap, informacje musiałam z niego wyduszać na siłę. W wiadomości jeszcze zaznaczał, że szukają good looking girl która będzie beautiful. Fucking idiots everywhere.




#30

Rodzina piratów
Lokalizacja : Valencja (obok plaży), Hiszpania

Narodowość : hostka z Hiszpanii, host z Senegalu

Dzieci : 2 chłopców (9,3)

Czas : wrzesień/październik na ile czasu się chce. 

Dobrze że wyjazd jak dla mnie jest zdecydowanie za późno, bo aż żal byłoby zostawiać taką ciekawą rodzinę.

No i tym pirackim akcentem kończę już swoją opowieść szukania odpowiedniej rodziny. Jadę do Madrytu! (:


Au Pair World

https://www.aupairworld.com/enOtworzyłam sobie właśnie konto na super platformie internetowej Au Pair World, którą od razu polecę, jeśli ktoś nie może się doczekać otwarcia swojego roomu tak bardzo jak ja. Pomyślałam, że równocześnie mogę sobie poszukać czegoś na własną rękę, do czego zainspirował mnie jeden blog który odwiedziłam dziś rano. Noo... z cierpliwością to u mnie nie jest najlepiej :)

Choć Stany dalej są na pierwszym miejscu, to gdy oglądam te rodzinki to już się zakochałam w dwóch!
I za to mega wielki plus że rodziny są widocznie i nie jesteśmy skazane na wieczne i niekończące się czekanie... Myślę że te wszystkie agencje mega dużo tracą na tym ślimaczeniu się i nie braniu aplikacji na poważnie. Łatwo dojść do wniosku że można je jeb.ć i samemu znaleźć sobie coś może nawet ciekawszego :)

Rodzina pierwsza
Lokalizacja : wioska nieopodal Banbury, Oxfordshire, Anglia.
Dzieci : 2 dziewczynki (7,12).
Zwierzaki : kurczaki, owce, kucyki, konie, psy i koty.
Praca HP : oboje pracują na pełen etat i często wyjeżdżają, jednak ustalają to tak, aby przynajmniej jedno z nich było w domu z dziećmi.
Obowiązki : organizowanie czasu wolnego dziewczynkom i... życie na farmie! Czyli opieka nad końmi, doglądanie postępów w jeździe konnej dzieciaków, pomoc przy pracy.
Samochód : odwożenie dzieci na zajęcia oraz dostępny do własnego użytku w weekendy.
Czas : już od lipca 2014, na rok lub dwa (szczerze to wolałabym zostać u nich summer aupair, jednak dopiero co napisałam do nich wiadomość a już snuję takie plany :D) Zobaczymy!
Wydają się być extra, mieli już 3 AP, jest u nich właśnie Niemka z którą są bardzo związani i widać, że naprawdę chcą aby AP była członkiem rodziny, w której czuje się komfortowo :) I tyle zwierząt, konie... super(:

Rodzina druga
Ludzie z Indii mieszkający w północnych Włoszech. Najbardziej urzekło mnie w nich to, że aktywnie działają w rodzimych organizacjach charytatywnych i opisane jest to tak, jakby to była wielka część ich życia, w co chcieliby, aby włączyła się również AP. No przecież, że najleeepieeeeej!
Lokalizacja : wioska w północnych Włoszech
Dzieci : 2 dziewczynki (13, 14) oraz wkrótce adoptowana trzecia córeczka (7)
Obowiązki : nie ma ściśle określonych obowiązków, wydaje mi się że potrzebny im jest po prostu ktoś do towarzystwa i pomocy, jak już HM zaznaczyła są bardzo aktywną rodzinką.
Czas : sierpień/ wrzesień 2014, na czas 9-12 miesięcy.

Najbardziej to bym chciała wyjechać do którejś z tych rodzin na czas kilku miesięcy, kiedy mogłabym kontynuować poszukiwania zajebistych ludzi z San Francisco, aby ogarnąć prawdziwy perfect match. Ale na razie to się mogę tylko z siebie pośmiać, bo żadna z rodzin jeszcze nie odczytała nawet mojej  wiadomości, a ja już wszystko to opisałam tak, jakby to było moje. 

No ale co, energia podąża za uwagą, w czym nie istnieją żadne granice. A afirmacji dobrych rozwiązań nigdy za wiele.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Interview

*EDIT - wszystko już jest załatwione i oczekuję na zatwierdzenie aplikacji i otwarcie roomu! :))

Interview
Spotkanie w knajpie obok konsulatu. Siadam sobie przy stoliku, zamawiam herbatę. Widzę, że jakaś dziewczyna co jakiś czas rozgląda się, spoglądając przy tym na zegarek, ale jest 17:55 więc myślę sobie – wyjebane i 5 minut jeszcze moje. O 18:00 wyciąga telefon i pisze sms'a. Czekam, aż wyświetli mi się wiadomość na telefonie. No dobra, jest. To idę.


I nie wiem w zasadzie, czy jest o czym pisać, bo było to nadzwyczaj zwyczajne. Na samym początku rozmowa o doświadczeniu, potem blabla po angielsku (czyli opowiedz o sobie, o swojej rodzinie i co tam sobie robisz w wolnym czasie), no i kilka pytań, typu:
1. Jakie masz zdolności, co cię wyróżnia?
2. Dlaczego chcesz być AP?
3. Jakie masz doświadczenie z samochodem i czy nie będziesz się bała jazdy za granicą? (?)
4. Jaka według ciebie powinna być idealna AP?
5. Jakie masz obowiązki domowe?
6. Jak sobie wyobrażasz życie jako AP?

Po około 30 minutach rozmowy dostałam test psychologiczny (170 pytań), który miał określić moją osobowość na tyle, żeby agencja mogła jak najlepiej sparować ją z hostami, którzy też taki test wypełniają.
Zastanawiałam się tylko co im w tym teście wyjdzie, zważywszy na to, że spora część pytań była o tym czy jesteś roztargnionym człowiekiem, czy lubisz myśleć nieschematycznie, szukać własnych rozwiązań, czy żyjesz w świecie idei, czy łatwo się podporządkowujesz, czy blablabla...  Zapewniała, że to naprawdę tylko ma określić osobowość. Choć i tak dobrze wiem że wyjdzie mi, iż jestem rebelem :)
Cały ten interwju to taka sobie gadka o niczym. Zero kontaktu wzrokowego, każde słowo transkrybowane na laptopie, w sumie to nie mogłam się skupić i czułam się jakbym gadała do komputera. No i jakoś wylewna nie byłam, nie takie okoliczności do jakiejś głębszej rozmowy.


***


Co jeszcze muszę zrobić?

✅ Złożyć wniosek o wyrobienie międzynarodowego prawa jazdy 
prawko czekało już na następny dzień (35,50zł)


✅ Zdobyć zaświadczenie o niekaralności  
załatwione od ręki (50zł)


✅ Wgrać jeszcze jedną referencję i medical form 

 

✅ Skan szczepienia na gruźlicę   



✅ Poprawić referencje, bo potrzebne są dokładne wyliczenia godzinowe 




I pod koniec kwietnia/ początkiem maja liczę na otwarcie room'u!
I wysyp rodzinek, jak grzybów po deszczu! :D

niedziela, 13 kwietnia 2014

The meeting tomorrow



Jutro spotkanie z konsultantką. I ledwo co zdążyłam się wyrobić z montowaniem filmiku, a zajęło mi to dwa dłuuugie dni ... ;)

Pod koniec miesiąca, liczę na to, że ujrzę na swym profilu wiadomość o otwartym roomie. Tylko dlaczego to wszystko tyle trwa?
Seriously, I can't just waittttttt with patience.